SALUT

Kapitan Konsumpcja · Wysłany: Nie 23:01, 28 Mar 2010 Temat postu:

Prosty rebus kinematograficzny.
Należy wyłapać jaki był wyjściowy scenariusz, zamieszczonej poniżej krótkiej historyjki. Pierwsza osoba dostaje piwko.

"Walerian Kozobucki-Cieciółka, weteran wojny w El Paso Dolnym i zapiekły antyklerykał z krwi i kości o stalowej woli, żyjący w świecie, który nieustannie ulega zmianom, zostaje zmuszony przez sąsiadów-mormonów, którzy wraz ze swoją rodziną wprowadzili się po sąsiedzku, do trudnej konfrontacji z własnymi zadawnionymi uprzedzeniami. A wszystko zacznie się od klasycznego pojedynku na torty z kremem z 1972 roku.
Kiedy umiera żona Waleriana, nikt już nie może wmówić mu, że świat jest dobry. To była ostatnia osoba, która miała na niego pozytywny wpływ. Według Kozobuckiego-Cieciółki, wszystko co różowo-czarne, z pomalowanymi na kolorowo paznokciami i mało trzymające się jakiegokolwiek kodeksu, jest złe i nie powinno się tego tolerować. Więc kiedy obok jego domu budują nowe Centrum Emo-Odchudzania, Walerian zaczyna się niecierpliwić, ba, wręcz okazuje nienawiść swoim nowym sąsiadom. A do tego jeden z szefów rady nadzorczej, młody Ghotic Pikatchu, pod naciskiem swojego księgowego-sadysty, próbuje przerobić jego bojowego pudla na różowego cocker-spanniela. Kiedy podejmuje próbę kradzieży jego ukochanego pupila, Walerian ogranicza się do ostrzeżenia. Kiedy jednak krzywdzi sąsiadującą z jego budą paprotkę, postanawia przywrócić sprawiedliwość...
W świecie Waleriana zasady są proste. Podstawowa - jeśli wchodzisz mu w drogę musisz się liczyć z konsekwencjami. Sfrustrowany i skłócony ze światem nie ma nic do stracenia. Dzielnicą, w której mieszka, rządzi bezwzględny Wesoły Kobziarz.
Jest człowiekiem czerstwym i nieufnym - tak nauczyło go życie, które starał się spędzić uczciwie. Bardzo dużo wymaga zarówno od siebie, jak i od innych. Nie jest jednak trębaczem.
Drogo ceni sobie ciszę i spokój, w którym może bez przeszkód celebrować swoje codzienne zwyczaje. Zgorzkniały, nieczuły i samotny człowiek, pewnej nocy pod wpływem nieprzewidzianego zdarzenia - staje przed szansą na poznanie prawdziwego przyjaciela, pokonanie swoich słabości i wewnętrzne odkupienie.
Mimo bezwzględnych, kulinarnie-masochistycznych, surowych pustelniczych zasad Walerian odnajduje sens w pomocy młodemu, 130-kg chłopcu z sąsiedztwa we wkroczeniu w dorosłe, męskie życie w otaczającym ich brutalnym świecie.
Z jego pomocą chłopak wkrótce zostaje protegowanym bossa Kobziarza, by po kilku latach zmienić nazwisko na Kalisz i zasiąść na trybunie sejmowej."

Nie pytajcie... Wesoly

Staszek · Wysłany: Pon 0:15, 29 Mar 2010 Temat postu:

za łatwe, jusz po pierwszym akapicie wiedzialem Wesoly

Gran Torino Wesoly

A przynajmniej tak mi sie wydaję ponieważ wiekszośc elementow pasuje ale niektore są zagadką Wesoly

Kapitan Konsumpcja · Wysłany: Pon 9:28, 29 Mar 2010 Temat postu:

bingo!

mówiłem że to będzie prosty rebus. Potrzebowałem wykazać kilku osobom, że to wcale nie jest trudne i wystarczy odsiać szczegóły i skupić się na "szkielecie". Proste łączenie faktów.
Stachu- bronek czeka. Odbierzesz kiedy będziesz chciał, choć sugeruję np Pszenicznego Obolona w Pivarii na następnym Zebraniu SGFu 24 kwietnia (sobota). Your choice, dude...

nika

Troche późno odpisuje, ale robie wielki up date tego co jeszcze nie przeczytałam na forum Wesoly

i muuuuusze powiedzieć : ligi! co za niedocenienie Staszka Wesoly

po moim luźnym rzuceniu "oglądałam ostatnio taki film, z blondynką, co szukali skarbów i sądze, że Ci się spodoba, tylko jaki to był tytuł?" Staszek potrafi powiedzieć, że polski tytuł to Złoto głupców, angielski tytuł taki a taki, reżyserował ten i ten, a! i kręcono go w takim a takim roku. Wesoly

to podane przez Ciebie informacje są banałem Wesoly

ale cieszy mnie, że pojawiają się zagadki na które miałabym szanse odpowiedzieć Wesoly

Kapitan Konsumpcja

no faktycznie. Nie doceniłem Staszka i jego przenikliwej natury. Jezyk

Ale sprytnie się kryje z tą swoją iście maniakalno-encyklopedyczną wiedzą kinematograficzną i potrafi przekonująco zwodzić i mamić.
Ot chociażby taki zwód taktyczny, jak jego uparte twierdzenie że nie pamięta jaki to znany aktor grał główną postać w "Zardoz", ale pamięta że ma długie włosy. I że tenże, zasłużony już aktor ponoć "daje w pysk" każdemu, kto mu wypomni udział w tym szmirowatym przedsięwzięciu. Problem polega na tym, że nie pamięta jak się ten aktor nazywał. Pytałem w jakich filmach jeszcze grał, gdzie go jeszcze można było zobaczyć, ale odpowiedzi były mętne i niejasne. Ale na bank, jego znakiem rozpoznawczym są długie włosy.

Otóż, drodzy radiosłuchacze, i wy- dzieci przy odbiornikach, oto link do sceny z [link widoczny dla zalogowanych] wraz z głównym bohaterem: [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] do [link widoczny dla zalogowanych] Jezyk

Krapik

O! Czyli mogę wymyślić jakiś nieistniejący film, mętnie opisać jego fabułę, zapytać Stacha o niego i mi poda istniejący film, które pasuje idealnie? Very Happy

Kapitan Konsumpcja

You'll neva' know, untill...

nika

film Sci-fi z 1974 roku? bez jaj. Też bym stawiała na tego tego aktorzyne z długimi włosami. Każdy kto ma przynajmniej tak podstawową wiedze kinematograficzną jak moja stawiałby na tego tego aktorzyne z długimi włosami. Toż to zbyt banalne